In Blog

Planujecie ślub, albo jesteście już szczęśliwym małżeństwem? Marzycie o niebanalnej sesji ślubnej do której będziecie wracać przez kolejne lata z uśmiechem na twarzy? Sesja ślubna nad morzem, w górach, nad jeziorem? Jak to mówią świat do odważnych należy. Jestem przykładem na to, że plener ślubny nie musi być zwykły. Moja osobista sesja ślubna z Tobiaszem była zorganizowana w Tatrach (zobacz ją tutaj). Minęło już 5 lat. Czas leci, a nasza miłość do gór rośnie z roku na rok.

Ania i Patryk to para zakochana w sobie po uszy! 

O ich ślubie pisałam nie tak dawno. Możesz wpaść i zobaczyć jak zorganizowali ślub i wesele, gdzie goście bawili się do białego rana. Było sporo emocji, których staram się szukać podczas tego wyjątkowego wydarzenia.

Uwielbiam ludzi z polotem i odwagą. Od których mogę się uczyć. Tak było w tym przypadku. Pokazali mi kolejny raz, że warto uciec z nimi i zrobić sesję ślubną daleko od domu. To był jeden dzień. I aż 1200 km tam i z powrotem. Pojechaliśmy nad morze na zachód słońca i było cudownie. Nie żałuję i jeśli miałabym zrobić to jeszcze raz to bym jechała w ciemno.

Był piękny wrześniowy poranek. Cel był warty godzin spędzonych w samochodzie. Kto mnie zna wie, że uwielbiam jeść i śpiewać. Na szczęście z Anią i Patrykiem czuliśmy się bardzo swobodnie, więc mogłam jeść i śpiewać do woli.

Na miejscu przywitał nas zapach morza i wspaniała pogoda. Po zjedzeniu gofra, ruszyliśmy w drogę na plażę w Międzyzdrojach, żeby spełnić ich marzenie!

Kawka zaparzona? Chodź i daj się ponieść emocjom.

Contact Us

We're not around right now. But you can send us an email and we'll get back to you, asap.

Nieczytelne? Zmień tekst captcha txt