Hej Góry! Ślub w górach na Ochodzita.

Dawno mnie tutaj nie było. Ostatnio żyje w ciągłym biegu. Nie jest łatwo, ale wolę taki pęd i gdy coś się dzieje niż monotonię i przewidywalność. Mój charakter nie pozwala mi zwalniać i za to go lubię. Na szczęście mój sezon ślubny chociaż krótki to już w październiku dobiegł końca. Pozostały mi pojedyncze sesje i plenery w terenie, ale mam teraz dużo więcej czasu, żeby nadrobić zaległości na stronie.

 

Hej Góry!

Odkąd rozpoczęłam przygodę z fotografią to w mojej głowie zawsze na pierwszym miejscu były śluby. Lubię emocje, które towarzyszą ludziom w tym wyjątkowym dniu. I muszę się do czegoś przyznać najbardziej ciesze się z reportaży, gdzie para młoda decyduje się na ślub w górach. Jestem góro-maniaczką (może nie zdobywam jeszcze tak dużych szczytów jak mój mąż ale kochamy je miłością czystą!) i tam czuję, że żyję i oddycham pełną piersią. Pewnego dnia nadarzyła się pierwsza taka okazja. Umówiliśmy się z Patrycją i Jaśkiem na dobrą kawę, aby obgadać szczegóły. Po rozmowie wiedziałam już, że są takimi samymi zapaleńcami jak ja.

 

Dogadamy się – pomyślałam.

 

Ślub w górach w Beskidzie Śląskim

– Ochodzita

Nastał dzień ślubu i chociaż za oknem była totalna szaruga i padał siarczysty deszcz to i tak czułam, że jeszcze dzisiaj wyjdzie słońce. Dojechałam na miejsce i moim zachwytom nie było końca. Góralskie przywitanie w karczmie, piękne góralskie dekoracje i goście krzątający się od pokoju do pokoju. Bajecznie. Spędziłam świetny poranek w towarzystwie moich młodych. Gdy miałam już całkiem spory materiał z przygotowań, wraz z Panem Młodym i świadkową wypiliśmy pyszną kawę na tarasie (tak, dalej padał deszcz!). Jestem zmarzluchem, ale w tym dniu wyjątkowo tego nie odczuwałam! Pamiętam, że ciągle w tle słyszałam góralskie przyśpiewki… Nagle zza chmur zaczęło wychodzić słoneczko i cała aura zmieniała się jak w kalejdoskopie.

 

Ceremonia była piękna, pełna emocji a moment wyjścia z kościoła przy akompaniamencie górali, zapamiętam na długo 🙂 Cóż później to już tylko zabawa do rana, oczywiście w góralskim stylu, dosłownie.

 

Ślub w górach, czyli góralskie wesele w natarciu.

0 Comments