Poznaj mnie bliżej

Cześć!

Mam na imię Ania. Żona Tobiasza, mama – Majki. Mieszkam na Śląsku i fotografuję sercem. Jestem po studiach pedagogicznych wychowanie wczesnoszkolne do lat 3. Tworzę zdjęcia za pomocą mojej duszy! Nie ustawiam ludzi, nie robię pozowanych zdjęć, stawiam na naturalne emocje. Podczas sesji moja para czuje swobodę i spokój, bo z góry uprzedzam, że jestem pozytywnie zakręconą i towarzyską aparatką. Moja przygoda z fotografią rozpoczęła się 3 lata temu. Odkąd złapałam aparat do ręki nie potrafię wyobrazić sobie życia bez niego. To narzędzie, które ma dla mnie głębszy sens. Nie lubię nudy. Unikam skórek z pomidorów, a dania z makaronem w tle jadłabym kilogramami. Każdy dzień rozpoczynam od dobrej kawy z mlekiem (bez laktozy!). Zazwyczaj na jednej się nie kończy.

Co robię, gdy nie fotografuję?

Musicie wiedzieć, że poza fotografią jestem jeszcze góro-maniaczką. Gdy jestem w górach, zapominam o życiu codziennym. I nawet mniej mówię! Kocham góry nie tylko za szczyty, piękne widoki, spokój i zapomnienie, ale także za góralską tradycję i kulturę! Jednym z moich największych marzeń jest zbudowanie domku góralskiego z bali i zamieszkanie w nim z moją rodziną. Brzmi jak bajka? To bardzo odległe marzenie, ale ja wam pokażę. Najbliższy mojemu sercu jest Beskid Śląski. To tam stawiałam swoje pierwsze kroki wraz z moim mężem. Po za tym Tatry pochłonęły mnie bez reszty. To miejsce obok, którego nie można przejść obojętnie. To tam czuję się jak w domu. Po za tym góry stały się dla mnie sposobem na ucieczkę od codzienności. W górach problemy przestają istnieć! Zainspirowały nas (mojego męża i mnie) do stworzenia bloga o górach, gdzie dzielimy się naszą pasją. Pokazujemy góry naszymi oczami, kreujemy i uczymy się w pewnym stopniu fotografii krajobrazowej.

Fakty po faktach

Energiczna, pomysłowa, empatyczna, wrażliwa i bardzo ruchliwa, tak o mnie mówią. Porażki niejednokrotnie lepiej znoszę niż mój mąż. Mam też swoje wady np. lubię sobie poleżeć dłużej w łóżku! Ale podobny długi sen ma wiele pozytywnych aspektów. Badania ekspertów nie kłamią, a ja wierzę, że dzięki temu dożyje 100-tki!

Muzyka to moje życie

Chwile spędzone przed monitorem mojego Asusa spędzam w towarzystwie nastrojowej muzyki. Muzyka to sposób na wyrażanie emocji. Nie chcę myśleć jak wyglądałoby moje życie bez niej. Mam też tak, że pewne utwory muzyki kojarzę z wydarzeniami z przeszłości. Wierzę, że wiesz o czym mówię?

Ilość wesel

56

- Chodząca dusza artystyczna. Od najmłodszych lat związana z muzyką. Zna prawie wszystkie teksty piosenek i przebywanie z nią w jednym samochodzie to jeden wielki koncert –