In Blog

Zbliża się Dzień Kobiet. Pomyślałaś choć przez chwilę o sobie? Znajdujesz czas aby zatrzymać się i po prostu kolokwialnie mówiąc się przytulić?

Przed pokazaniem wam sesji bliskiej mojemu sercu, która wywołuje u mnie wiarę w człowieka. Pozwólcie, że odezwę się w końcu na temat który obecnie najbardziej boli. Nie chcę już czuć się winna, że pracuje i dodaje relacje, posty na bloga. To moja praca i nikogo nie krzywdzę. A mogę uszczęśliwić ludzi. Właśnie w takim momencie w obliczu tej sytuacji może ktoś chcę zobaczyć uśmiech, miłość?

Od dwóch lat mamy ciężkie czasy. Teraz w 2022 roku świat stanął w obliczu wojny. Trudno jest nam normalnie żyć. Boimy się uśmiechać, funkcjonować normalnie. Czujemy się winni, że mamy więcej niż cierpiący sąsiedzi za granicą. Jednak w tym wszystkim pięknie się jednoczymy i pomagamy. Przeczytałam dzisiaj, że jesteśmy silni w pomocy. Jednak jeśli zapomnimy o sobie to stracimy siłę. Życie nadal trwa i musimy mu sprostać. Ja jako osoba wysoko wrażliwa, przeżywam wszystko 10 razy mocniej. Często nie potrafię sobie poradzić z chorym poczuciem winy, że chciałabym w obliczu tej sytuacji starać się żyć. Tak po prostu.

Mam wrażenie, że przechodzimy jakąś próbę. Świat generalnie oszalał. Być może było to nam potrzebne. Być może światem rządzi pieniądz. Być może nic nie możemy z tym zrobić. Wiem jednak, że jeśli dłużej osobiście będę żyć w takim zawieszeniu to zacznie narastać mi złość. Wydaje mi się, że jeśli wszyscy będziemy zamykać swój świat, to z pomocnych ludzi zrobią się zombie. Będziemy mieli coraz bardziej dosyć. Przestaniemy się cieszyć z tego co mamy, bo będziemy czuć, że nadal mamy za dużo. Ok, pomyślmy jednak. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć co będzie dalej. Roztrząsać na czynniki pierwsze. Szukać prawdopodobieństwa. Ja do tej pory tak robiłam i chyba skończyły mi się pokłady cierpliwości i spokoju.

Przyznaje spanikowałam. Rozwaliłam się na kawałki. Przestałam się uśmiechać, płakałam po każdym zdjęciu, poście, artykule w którym widziałam krew, dzieci w piwnicy i uciekające z płaczem kobiety. Dałam się zapędzić w poczucie winy. Przecież nie mogę być teraz szczęśliwa! Nie mam prawa. Zapamiętywałam fake newsy zamiast szukać dobrych informacji. Zalewałam znajomych dziwnymi przemyśleniami. Chciałam nie czuć. Na mediach społecznościowych nawet klikałam “unfollow” wielu osobom, które ciągle przypominały mi jak jest źle. I wiecie co zrozumiałam? Że ja tym nikomu nie pomogę. Tyle wspaniałych ludzi jest na świecie, które wiedzą co robić. Angażują się ale też przez to, że się cieszą i żyją normalnie – pomogą bardziej. Dzisiaj jadę oddać paczki na tyle ile mogę. Nie jestem w stanie przekazać więcej niż mam. Ale wiem, że jeśli pomogę chociaż jednemu dziecku, czy osobie to jest bardzo dużo.

Wiem jednak, że nadal musimy żyć. Uszczęśliwiać siebie i swoich bliskich. Nasz smutek, żal wprowadzą jeszcze większy chaos, a nie pomoc. Ten koszmar się w końcu skończy.  Jestem z osób, które po przejściu najgorszego etatu złości zaczyna wierzyć w dobro.

Wiem, że wszystko się powoli ułoży. Odbuduję. Tylko czy w nas zostanie jeszcze siła na życie? Bo przez to jak będziemy teraz się zachowywać w momencie kryzysu, może zniszczyć relację i psychikę. Jeden z lepszych trenerów personalnych powiedziałby “ukochoj się” i to powinien być pierwszy krok. Poza całą sytuacją jest życie i pamiętajmy o tym. Przyznaję, że już nie jestem zła na osoby, które chciały od początku normalnie żyć. Dodawały relacje z wyjazdów, kawa o poranku w pracy czy wieczór z książką i winkiem. Teraz widzę, że każdy radzi sobie jak może. Ale ja od tego momentu biorę WDECH i wracam do rzeczywistości. Bo nie jestem tutaj sama.

Przedstawiam wam sesję tej pięknej i mądrej kobiety. W związku z tym, że zbliża się 8 marca. Każda kobieta jest na swój sposób wyjątkowa. Każda z nas ma coś ważnego do powiedzenia. Nie zapominajmy o tym! Siły kochani i dużo cierpliwości 🙂

Contact Us

We're not around right now. But you can send us an email and we'll get back to you, asap.

Nieczytelne? Zmień tekst captcha txt